tips
Nałogowiec
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wiedzą Nieliczni
|
Wysłany: Sob 2:47, 03 Mar 2007 Temat postu: Rozkoszne diabełki LXXVI |
|
|
Czy to zabawa w koniki, czy jazda pociągiem, czy też pobyt w restauracji, gdy tylko do akcji wkraczają dzieci to musi być wesoło... I jest!
Gdy moja córka miała coś 2 latka, przyszła do mnie rano i powiedziała, że chce pobawić się w konie. Zapytałem, na czym zabawa ma polegać. Wtedy zaczęła mi wyjaśniać:
- Tato, ty jesteś duży koń, a ja mały konik.
Tu na chwilę przerwała. Milczała jakąś minutkę i z pewnym zastanowieniem powiedziała:
- Tato, a dlaczego my konie umiemy mówić?
by Robert7000
* * * * *
W weekend odwoziłem moją siedmioletnią córeczkę po zajęciach karate do teściowej. Dziecko za 2 tygodnie zdaje egzamin na pomarańczowy pas i jest tym z lekka przejęte. Zadaje mi pytanie:
- Tato, a taki egzamin to długo trwa?
- No nie wiem, 5-10 minut każda osoba - odpowiadam.
Na co dziecię:
- Eee, łatwizna, tyle to nawet FOKA W G@W#NI$ wytrzyma!!
by Robert7000
* * * * *
Jechaliśmy pociągiem do Warszawy, pełny przedział był. Wyszłam zapalić z młodym (4 lata). Nagle [p]ani pyta moją [c]órkę która miała wtedy 9 lat:
[p]- A gdzie pójdziesz w Warszawie?
[c]- Pójdę tam i tam.
A młody otwiera drzwi od przedziału i mówi:
[m]- I do kibla!!!
Chodziło mu o łazienki.
by Apokcia @
* * * * *
Nasza mała kobietka 4-letnia pewnego dnia zainteresowała się pralką i pyta:
- A ten guzik jak się naciśnie ,to co pralka robi?
- Gotuje.
- Aaaa to pewnie tym drugim się piecze?
by Ewek1 @
* * * * *
Kiedyś w podstawówce, w klasie 3 bodajże analizowaliśmy rysunek, na którym była na pośladkach pewnej osoby namalowana na jednym piłka nożna, na drugim kula ziemska.
Nauczycielka się spytała co to jest, ja z pełną szczerością wypaliłem, że to są dwa półdupki.
by Apapus @
* * * * *
W autobusie siedzi koło mnie dziecko, a przy nim stoi jego matka. Dzieciak w trakcie jazdy zdążył się już dowiedzieć czym są przystanki na żądanie (a wyjaśnienie było dłuuugie i wyczerpujące) - wiadomo, wiek pytań i odpowiedzi. No i przechodzi do następnego:
- Mamoooo... A jaka to ulica?
- Bandurskiego.
- Bambolskiegoooo?
- Nie, Bandurskiego.
- Bamberskiegoooo?
- B-A-N-D-U-R-S-K-I-E-G-O
- Bandulskiegooo?
- No, prawie.
- Mamooooo, ja jestem głupi?
To samo dziecko:
- Mamoooo, a jak ja już będę taki duży jak wy, to nadal będziecie na mnie wołali "średniiii"?
by Fanka_dzbanka
* * * * *
Opowieść o moim kuzynie Guciu (3.5 roku) zasłyszana od jego taty (wymowa oryginalna).
Wybieraliśmy się na rodzinną uroczystość. Ja w łazience a Gucio dobija się do drzwi:
- Tata otfus!!!
- Co chcesz?
- Kupe kce!!!
- To rob do nocnika!
- Do nocnika nie!
- A dlaczego?
- Bo mie to upokaza
by x00045974 @
* * * * *
Siedzimy ostatnio z kumplem u sióstr moich (nie rodzonych). Rozrzut wiekowy spory, bo jedna 18 jedna 11 i jedna 8 latek. No i ta najmłodsza w pewnym momencie podchodzi i zaczyna kumpla smarować po głowie dezodorantem w kulce. Dialog:
Najstarsza: - To może jeszcze mu to do buzi wsadź (szatański uśmiech).
Kumpel: - Nie nie... ja do buzi nie biorę.
I w tym momencie najmłodsza (przypominam - Lat dalej smarując go antyperspirantem po głowie, wzdycha lekko i mówi:
- Bo ty taki nienowoczesny jesteś.
by Mammut
* * * * *
Dawno temu, jak miałem chyba 4 albo 5 latek poszliśmy całą rodziną do restauracji. Przez cały pobyt w tejże restauracji siedziałem z dosyć skwaszoną miną. W końcu rodzice postanowili zainteresować się dzieckiem i zapytali co mi jest, że siedzę jakiś taki smutny. Na co ja powiedziałem, że bolą mnie nerki. Nastała wielka konsternacja połączoną z narastającym przerażeniem. W końcu padło pytanie gdzie mnie te nerki bolą i co robiłem wcześniej. Odpowiedziałem:
- Bolą mnie nerki bo się znerowowałem!
Do dziś słyszę tę opowieść na wszelkich zjazdach rodzinnych.
by JoeMonster
Post został pochwalony 0 razy
|
|